Rozdział 7
02.08.1987
rok
Los Angeles
Maggi
- Która jest
godzina ?
- Chyba coś
przed trzecią, a co ?
- Kurwa to
ja muszę wracać, przecież Slash mnie zabije ! – zerwałam się szybko z miejsca i
pobiegłam do wyjścia.
-Maggi ja
cię odprowadzę ! – krzyczał za mną Carter, ale już nie zwracałam na niego
uwagi.
Dopiero teraz do mnie dotarło co ja
zrobiłam, zostawiłam Saula samego, a jak się o mnie martwił, przecież nikomu
nie powiedziałam, że wychodzę. Co ja mu powiem, że poszłam z jakimś facetem,
którego nawet nie znałam. To będzie koniec z nami, a ja tego nie chce. Kocham
go, jaka ja jestem głupia, po co się zgodziłam wyjść z tym Carterem. Chciałam
czegoś nowego w moim życiu to mam, Slash mnie wywali z domu i co ja zrobię ?
Kurna mogłam iść dłużej to bym coś
wymyśliła, a teraz to już stoję przed drzwiami Gunsów, w domu panuje cisza aż
to dziwne, może nikogo nie ma. Nacisnęłam delikatnie na klamkę drzwi,
które otworzyły się beż żadnych oporów. Położyłam torebkę na komodzie i poszłam w kierunku schodów, ale ktoś złapał
mnie za rękę. Bałam się odwrócić, bo myślałam, że to Slash, ale się pomyliłam.
- Axl ?
- Nie kurwa,
Slash wiesz.
- Co ty tu
robisz ?
- No
mieszkam.
-Nie
wygłupiaj się , po co na mnie czekałeś ?
- Bo kurwa
ja nie wiem co ty dziewczyno odpierdalasz ? Szukałem cię ze Slashem całą noc,
aż w pewnym momencie się rozdzieliliśmy. Szedłem spokojnie wszędzie ciebie
szukając i w pewnym momencie znalazłem naszą zgubę, siedzącą w kawiarni z
jakimś facetem !
- Axl - usiadłam na schodach chowając głowę w
kolanach – To nie jest tak jak myślisz.
- To mi
wytłumacz jak, bo ja tego nie rozumiem !
- Poznałam
go jakieś dwa tygodnie temu w barze, jak oblewaliście sukces płyty, ale wtedy
go spławiłam. A dzisiaj przyszedł do sklepu i zaprosił mnie, ale ja sama nie
wiem czemu się zgodziłam.
- Mała co ty
wyrabiasz ? Ale chyba powiesz Slashowi prawdę, wiesz jako on się o
ciebie martwił.
- Kurwa Rose
to już nie twoja sprawa czy mu powiem czy nie ! – wstałam i szybko pobiegłam
schodami na górę, ale coś mnie tknęło i jeszcze się wróciłam do Axla – A jak
Slash się dowie to będę wiedziała od kogo, więc trzymaj język za zębami , bo
inaczej Erin się dowie, że pieprzyłeś dziwki jak z nią byłeś ! – nie czekając
na jego odpowiedź wróciłam do pokoju.
Slash
Obudziłem się rano, ale tak
właściwie była już jakaś druga. Plecy mnie kurwa bolały, a dopiero po chwili skapnąłem się, że spałem na podłodze. Wstaje i wychodzę z pokoju się czegoś napić
bo mnie suszyło. Idę do kuchni, a tam na stole leży torebka Maggi, czyli
musiała wrócić jak spałem. Szybko pobiegłem do góry, a ona sobie śpi jeszcze w
najlepsze, ale tak nie będzie o nie !
- Kurwa
Maggi gdzie ty byłaś ! – wydarłem się na cały dom.
- Slash co
się tak wydzierasz.
- Nie
zmieniaj tematu !
- Spotkałam
wczoraj koleżankę i wyszłyśmy do kawiarni, ale trochę się zagadałyśmy i tak
jakoś wyszło.
- Ale mogłaś
mi powiedzieć, szukałem cię z Axlem całą
noc !
-
Przepraszam, kochanie nie chciałam, żeby to tak wyszło.
- No ja myślę. Idę coś zjeść chcesz coś ?
- Nie ja się
jeszcze nie obudziłam. – uśmiechnęła się do mnie słabo, a ja wróciłem do
kuchni, w której był Rose.
- I co ci
Maggi powiedziałam ?
- Że
spotkała jakąś koleżankę i się zagadały.
- No ta
jasne koleżankę. – powiedział obojętnie i wyszedł z domu, a ja zacząłem szukać
jakiegoś jedzenia, ale nic nie znalazłem.
Axl
Kurwa i
powiedziałam mu, że się spotkała z jakąś koleżankom. Musze mu powiedzieć prawdę, ale tak to Erin się dowie, że nie byłem jej wierny. Tylko, że to było na
samym początku naszej znajomości, nie brałem tergo na poważnie. Musze ją
namówić, żeby mu wszystko powiedziała, ale nie dzisiaj, bo nie mam zamiaru psuć sobie tego pięknego dnia, w którym spełnię swoje marzenie czyli wyjadę na wakacje. Oczywiście nie sam bo zabieram
wszystkich, wytwórnia dała nam tyle kasy, że spokojnie wystarczy na dwa
tygodnie odpoczynku.
Nigdy nie byłem jeszcze w biurze podróży, jakoś tak tu
dziwnie. Siadam sobie na krześle i czekam w kolejce jak na normalnego obywatela
przystało, tyle, że wszyscy się na mnie patrzą jakby wcześniej mnie nie
widzieli.
- Panie Rose
zapraszam. – jakaś babka wypowiedziała moje nazwisko , więc wstałem i do niej
poszedłem skupiając na sobie uwagę wszystkich ludzi - A więc przez telefon mówił mi pan, że jest
zainteresowany wakacjami na Hawajach tak ?
-
Oczywiście.
- A jaki
termin pana interesuje ?
- Jutro,
albo nie najlepiej dzisiaj wieczorem !
- Nie wiem
czy będą wolne bilety na dzisiejszy lot, a dla ilu osób ?
- Ja, a kobieta w ciąży liczy się podwójnie ?
- Nie panie
Rose .
- Aha no
dobra to ja , Erin, Slash, Maggi,
Izzy, Amy, Duff,
Ashley, Steven, Sadi to będzie dziesięć biletów.
- Zaraz
sprawdzam – kobieta zaczęła czegoś szukać w komputerze – Dzisiejszy lot o
godzinie jedenastej w nocy, proszę być dwie godziny wcześniej na lotnisku, tu
ma pan bilety, a autobus po przylocie zawiezie wszystkich do hotelu. Pokoje
mają być ilu osobowe.
- Pięć pokojów dwuosobowych.
- Płaci pan
gotówką ?
- Ja nie
płace tylko wytwórnia, podobno dzwonili wcześniej do pani ?
- A no tak
zapomniałam – zaśmiała się kobieta – To życzę miłego lotu i wspaniałych
wakacji.
- Ta
dziękuje.
To czas wracać do domu i powiedzieć
wszystkim, że jeszcze dzisiaj wylatujemy na Hawaje ! Jest już jakoś przed
czwartą więc mamy jeszcze trochę czasu, ale oni zawsze tak wolno się pakują. Weszłem
do dom w którym znowu panowała cisza, więc trzeba ją przerwać.
- Wszyscy na
dół kurwa ! – wydarłem się na cały domi i po chwili każdy znalazł się w
salonie.
- Axl czego
się wydzierasz, chciałem się wyspać . – marudził Steven.
- To się już chyba dzisiaj nie wyśpisz bo mam
dla was wszystkich niespodziankę!
-
Wyprowadzasz się ?
- Jebnąć ci
Duff ?! Dajcie mi dokończyć ! Więc dzisiaj wieczorem wszyscy wylatujemy..
- Na próg ?
Izzy ty miałeś płacić rachunki !
- I kurwa płaciłem, ale ostatni miał zapłacić
Slash dałem mu kasę !
- Zapłaciłem
razem ze Stevenem !
- Kurwa
dacie mi dokończyć ! Cwele zjebane ?!
- To jednak
nie wylatujemy z domu ? – zapytał się Duff.
- Nie !
Nadal tu będziemy mieszkać ! Ale wylatujemy dzisiaj na Hawaje ! - zapadła cisza.
- Ja nigdzie
nie lecę ! – powiedział Steven.
- I ja tak
samo !
- No niby
czemu ?!
- Do nie zostawię Sadie samej.
- A ja
Ashley.
- Kurwa dla
nich też kupiłem bilety jedziemy wszyscy razem !
- Serio ?
- No tak! Więc zacznijcie się pakować cwele bo o
dziewiątej mamy być już na lotnisku, bo o jedenastej wylatujemy ! – wszyscy
szybko się zerwali i pobiegli się pakować, a na dole została tylko Maggi.
- Chciałam
cie przeprosić Axl za tą rozmowę, nie chciałam tego powiedzieć.
- Ale
powiedziałaś ! A po za tym to było już dawno jak jeszcze z nią nie byłem tak na poważnie.
- No wiem, ale Slash nie może znać prawdy, bo
to będzie koniec z nami on mi tego nie wybaczy.
- Ale
przecież do niczego nie doszło między tobą, a tym facetem ?
- Masz racje
do niczego nie doszło, ale powiem mu to po wakacjach nie chce, żeby wszyscy
mieli przeze mnie zepsuty wyjazd.
- Dobra, ale
przysięgnij mi,że powiesz mu to wszystko.
-
Przysięgam.
- I taka
miała być odpowiedź ! A teraz idź się pakuj bo nie zdążysz.
- Ty też się
pakuj !
- Ja to zdążę jeszcze mam coś do załatwienia.
Slash
- Kurwa Duff
nie spodziewałem się tego po Axlu, wakacje na Hawajach przez dwa tygodnie no
zajebiście !
- Ja tak
samo, może on się zmienił ?
- No co ty
Rose to Rose nigdy się nie zmieni – odpowiedziałem Duffowi zapalając fajkę.
- A mi się
wydaje, że się trochę zmienił odkąd dowiedział się o tej ciąży Erin.
- W sumie
to masz racje. Ej ale Steven ma dziewczynę ja nic o tym nie wiedziałem!
- Ja tak
samo !
- Chłopaki
mam pytanie ? – nagle w pokoju zjawił się Izzy.
- No jakie ?
– odpowiedzieliśmy chórkiem z Duffem.
- Steven ma dziewczynę ?
- Podobno
ma, ale my nic o tym nie wiedzieliśmy – Izzy usiadł na fotelu i zaczęliśmy
gadać o nowej płycie.
- Hej cwele
jesteście tutaj ?! – wydzierał się Steven.
- No kurwa
jesteśmy ! - krzyknęliśmy wszyscy razem.
- To dobrze
bo chciałem wam kogoś przedstawić !
- Ale nie
musisz się wydzierać słyszymy cię.
- Dobra ! –
krzyknął Blondyn.
- Co za
pojeb. – skomentował Izzy.
- To
chciałem wam przedstawić moją nową dziewczynę Sadie! Kochanie ten wysoki to Duff, ten naburmuszony
to Izzy, a ten z tym buszem na głowie to Slash !
- Steven
przecież wiem, całą drogę mi o nich gadałeś.
- Oj tam, oj
tam.
- Miło nam
cię poznać ! – powiedzieliśmy znowu wszyscy razem – Spakowana i gotowa do
wyjazdu ? – zapytał Izzy.
-
Oczywiście. – uśmiechnęła się Sadi.
- Duff ?
- Co ?
- Jest już
ósma nie powinieneś iść po Ashley?
- Kurwa
Slash masz racje Axl mnie zabije jak się spóźnimy !
- To
zapierdalaj po nią , a nie tu jeszcze siedzisz ! - Duff szybko wybiegł z domu,
a ja zaproponowałem reszcie, że byśmy się czegoś napili.
Aaa! Dedykacja dla mnie <333
OdpowiedzUsuńZnamy się miesiąc? Ja mam wrażenie, że całe życie! :) Moja siostro bliźniaczko <3
Ja bez Ciebie już dawno bym chyba umarła w świecie ludzi nieznających się na muzyce ^^I tak się zastanawiam, jak ja wcześniej żyłam bez tych naszych rozmów i teorii spiskowych :D
A teraz rozdział xd
Nieładnie tak okłamywać Slasha! Maggi się coś ostatnio dziwna zrobiła... Niby go kocha, ale coś tu jest nie hallo. Mam nadzieję, że wszystko się jak najszybciej wyjaśni, bo jak wiesz ja już czekam :D Axl zdradzał Erin? w sumie można się było spodziewać...
No i wakacje! :DD <3 mmm me gusta ^^
Axl w biurze podróży, haha :P
Ej no, co oni się tak dziwią, że Steven ma dziewczynę? Fajny chłopak przecież! :D Ale jak spiskowali w tym pokoju, no kurwa, hahaha, chciałabym to zobaczyć <3
Czekam na następny, a jak wiesz nie jestem cierpliwa ^^
Kocham Cię siostro! :* <3
http://duff-give-me-a-whisper.blogspot.com/2012/11/no-w-koncu-miaam-czas-zeby-przepisac.html
OdpowiedzUsuńnowy rozdział u mnie
I wszystko jest git ;) Wspólne wakacje itp. Tylko trochę niepokoiło mnie zachowanie Maggi.
OdpowiedzUsuńPS. Kocham twoje opowiadania *.*