Nowy rozdział trochę dłuższy. Przepraszam za błędy ale nie chciało mi się już tego sprawdzać. Komentujcie !
Rozdział 2
23.07.1986r. Los Angeles
Wstałam rano i jak zwykle poszłam do
pracy. Nie było dzisiaj dużego, więc miałam czas na pogawędkę z Michelle. Po
południu miałyśmy iść kupić prezent urodzinowy dla Saula. Pomysł już nawet
miałyśmy, kupimy mu cylinder podobny do tego z mojego rysunku, mam nadzieje że
mu się spodoba. Chłopacy powiedzieli, że kupią mu coś mądrego i coś co Slash
uwielbia na samą myśl o tym prezencie już się boje, bo po nich można się
wszystkiego spodziewać.
Wieczorem byłam już w domu i
szykowałam się na urodziny. Postanowiłam że nie będę się ubierać w krótką
spódniczkę bo nie wiem kogo tam mogę u nich spotkać, wiec założę nie co dłuższą
czarną sukienkę z lekkimi falbankami na dole. Moja sukienka była przed kolano,
normalnie to bym ubrała trampki, ale Slash bardzo mi się podobał, wiec dla
niego założyłam fioletowe szpilki. Jeszcze tylko kreski na oczach i trochę
tuszu do rzęs i mogę wychodzić. Michelle już na mnie pod sklepem włosy miała rozpuszczone, czerwoną sukienkę z halki, a na to czarny żakiet i takiego samego
koloru buty.
- Hej ale
się odstawiłaś ! – krzyknęłam do niej – Masz prezent ?
- Mam, nie
zapomniałam tym razem, a po za tym to sama się odstawiłaś ! – powiedziała
złośliwie – Pewnie dla Slasha albo Axla.
- Hahaha
bardzo zabawne ! I chyba cię jebło dla Axla kobieto o czym ty myślisz.
- A o niczym
ale myślałam że znacie się z dzieciństwa to coś ten teges ! ? – śmiała się
Michelle.
- Chyba na
łeb upadłaś my jesteśmy tylko przyjaciółmi !
- Ale kiedyś
?
- To co było
kiedyś już nie wróci i skończmy ten temat ile raz mam ci powtarzać że Rose to
tylko przyjaciel !
- Dobra już
zrozumiałam czyli dla Slasha się tak odwaliłaś ? Ale Axl nie jest zły –
mruczała sobie pod nosem Michelle jak ona mnie czasem denerwuje mówiłam już to
?
- Może i dla
niego skończmy ten temat ! A try dla kogo się tak odstawiłaś ?
- Dla
nikogo. – powiedziała obojętnie.
- No ta
jasne a może dla Duffa co ? – zaczęłam się śmiać ale jak zobaczyła poważną minę
mojej koleżanki to zrozumiałam że trafiłam – Michy on ma już dziewczynę odpuść
sobie chyba że chcesz się zachowywać jak jakaś dziwka.
- Dobra
koniec już tego tematu ! – wydarła się na mnie koleżanka – A tak po za ty to
jesteśmy już na miejscu.
- To na
pewno tutaj ? – zapytałam się Michelle, ponieważ było tak jakoś cicho, z ja
spodziewałam się wielkiej imprezy.
- No tak nie
pierdol tylko chodźmy do środka ! – pociągnęła mnie za sobą i po chwili
znalazłyśmy się w domu. Nie była nikogo widać , ale słychać było ciche dźwięki
gitary które zaprowadziły nas do pokoju Saula.
- Hej co tak
siedzisz tutaj sam w swoje urodzińska ? – zapytałam się Slasha.
- A to ty
Maggi – powiedział obojętnie.
- Ej a gdzie
jest reszta ? – zapytała się Michelle.
- Duff że
Stevenem poszli po towar, Axl po Erin, a Izzy z Amy to nawet nie wie.
- No to pięknie zostawili cię samego, ale zaraz humor ci się poprawi !
- O widzę że
macie coś dla mnie ! – Saul odstawił gitarę i podbiegł do nas jak małe dziecko,
które chce dostać cukierka od mamy.
- Nie ma
dostaniesz swój prezent razem z innymi – powiedziała do Slasha i pokazałam mu
język.
- Jak te
chuje mi coś dadzą !
- Dadzą,
dadzą już się nie martw – wtrąciła się Michelle.
Zeszliśmy na dół i usiedliśmy w
salonie. Czas zleciał nam na piciu Danielsa, gadaniu i śmianiu ale naszą zacną rozmowę przerwał trzask drzwi i śpiewy chłopaków.
- Sto lat,
sto lat niech Slash żyje nam ! Dużo picia, dużo chlania i do upadłego ćpania ! –
tak jak myślałam ten tekst piosenki był autorstwa „ Duff & Steven” którzy
nieśli alkohol za nim szedł Izzy z Amy niosąc starannie zapakowany prezent, a
na samym końcu szedł Axl z Erin. Muszę przyznać, że była śliczną dziewczyną.
Miała kręcone brązowe włosy duże czarne oczy, a ubrana była we fioletową
sukienkę która sięgała jej do kolan. Czarną kamizelkę i takiego samego koloru
buty.
- Duff jaka
zajebista piosenka mamy nowy HIT ! – krzyczał na żartu Slash – Nawet wszystko
ci się zrymowało !
- Dzięki
stary męczyliśmy się nad niż ze Stevenem chyba trzy godziny ! – odpowiedziała dumnie
Duff nie wyczuwając sarkazmu Saula.
- Dobra
koniec tego pierdolenia, otwieraj prezenty !
- Nie
najpierw tort ! – wrzasnął Steven.
- Kurwa nie
mamy tortu ! – powiedział Izzy uderzając się dłonią w czoło.
-
Oczywiście, że mamy specjalnie piekłam ! – odezwała się Erin.
- I to nie
sama ja jej pomagałem ! – powiedział dumnie Axl.
- No to
jedzmy ten tort ! – krzyknął Saul.
Tak
tortu już po chwili nie było i połowy alkoholu tak samo ja nie wiem jak oni to
robią ale mniejsza z tym. Pomogłam Erin posprzątać i podczas naszej zacnej
rozmowy dowiedziałam się że Dessi zerwała z Duffem po ty jak go przyłapała już
drugi raz z inna dziewczyna w łózko. Michelle będzie teraz miała nie złe pole
do popisu. Wróciłyśmy do wszystkich i jeszcze trochę razem gadałyśmy. Muszę
przyznać że bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało ponieważ miałyśmy mase
wspólnych tematów, ale nasze pogaduchy przerwał Slash.
- Wszystko
ślicznie piękne Erin i Axl tort był pyszny nie wiem co tam dodaliście do niego
ale teraz dawajcie mi te prezenty !
- To
najpierw mój !- krzyknął Duff.
- Nie mój ty
idioto farbowany ! – wykłócał się Steven.
- Wy to
jesteście zjebani mamy jakna razie wspólny prezent – powiedział spokojnie Axl (
tak wiem że to dziwne ) i podała mu paczkę.
- Niech ci
dobrze służy ! – powiedział Izzy na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Saul zdarł
szybko ozdobny papier i ku jego i mojemu zdziwieniu pokazał się słownik !
- Ej ale po
co mi słownik umiem przecież mówić !
- A po co są
słowniki żebyś się uczył pisać i nie robił już więcej błędów bo jak piszesz mi
z Izzym jakąś piosenkę to później pół godziny muszę to poprawiać ! – powiedział
Axl – A teraz otwieraj ten słownik ! – tak jak myślałam nie ma nauki bez
Danielsa. W słowniku było wycięte miejsce na Danielsa który zajmował tam
honorowe miejsce.
- Hahahah
ale zajebiste teraz nikt mi już nie będzie podbierał mojego kochanego
towarzysza dnia codziennego bo do nauki to wam nie śpieszno ! A teraz Maggi i
Michy wasz prezent ! – podałam Saulowi paczkę która szybko otworzył i go
wmurowało – Ale zajebisty taki sam jak z tego rysunku ! – Slash założył
cylinder na głowę i powiedział, że nigdy się z nim już nie rozstanie.
Jak na Gunsów impreza była spokojna
oczywiście mam na myśli zero bójek, rozbijania butelek na głowach i ćpania. Nie
było dużo ludzi, a właściwie nikt inny nie przyszedł oprócz mnie, Michelle, Erin
i Amy ale ona się nie liczy bo z nimi mieszka. Jak już wspomniałam wcześniej
zabawa była dość spokojna dopóki nie zaczęliśmy grać w karty na wyzwania.
- Slash
cwelu przegrałeś wymyślam ci wyzwanie ! – krzyknął Duff ciesząc się jak dziecko
z nowej zabawki.
- Nie ta gra
jest ustawiona ja się tak nie bawię ! – mówił oburzony solenizant.
- Nie
pierdol, nikt tutaj nie oszukuje ! Duff wymyślaj to wyzwanie ! – wydzierała się
zniecierpliwiona Michelle.
- No już
kurwa dobra ! to może ….. nie kurwa to bezsensu ! Ooo już wiem pojedziemy do
tej starej baby co ma basen i wyciągniesz ją z domu a my się wykąpiemy w
baseniku !
- Co ! Mam
iść do tej wiedzmy ! Ona ma chyba ze dwieście lat ! – Slash nie dwieście tylko
siedemdziesiąt pięć, a poza tym ma basen ! Weźmiesz ją do jakiegoś klubu czy
gdzieś, zostawisz ja i wrócisz do nas ! – obmyślił już swój plan Axl.
- No dobra
kurwa, ale macie się be zemnie w basenie nie kąpać ! Zrozumiano !
- Tak jest !
– wykrzyczeliśmy wszyscy na raz.
Po chwili wyszliśmy z domu i
zarzuciliśmy swoje zacne dupska do taksówki. Byliśmy na osiedlu bogaczy po
jakiś 20 minutach. Schowaliśmy się w krzakach, a Saul poszedł wyciągnąć
staruszkę z domu, rozmawiając z nią wymachiwał rękoma krzycząc przy tym że
idzie huragan i musi zabrać panią do najbliższego schronu. Po pięciu minutach
babcia dała się namówić i wyszła ze
Slashem.
- Kurwa poszli
już bo coś mnie dźga w dupę ! – wrzeszczał Stevan.
- Chyba tak
możemy już wyjść – powiedziała Erin.
- To co
idziemy się kąpać w baseńsku ? – zapytał bardzo inteligentnie Duff.
- Nom idziemy, ale musimy z tym kąpaniem zaczekać an Slasha.
- Ja tam kurwa
za nikim nie będę czekał ! – powiedział Izzy i pobiegł razem z Michy i Amy w stronę basenu.
- To ja
kurwa też nie ! ? wrzasnął Steven z Duffem i Axlem i ruszyli za Izzym.
- Jak dzieci
a ja nie mam zamiaru się kąpać – powiedziała Erin – A ty ?
- Ja też nie
to chodźmy usiąść przy basenie i popatrzymy na tych idiotów ! – na co Erin
odpowiedział mi kiwając twierdząco głową.
Siedziałyśmy gadając o różnych
głupotach, obserwując chłopaków, którzy ustawiali leżak an leżaku w basenie
robiąc sobie piętrowe łózko. Później dołączył się do nich Saul który zostawił
staruszkę w klubie mówiąc żeby czekała na prezydenta który powie jej co ma
dalej robić.
Hhahah Slash zabrał babcie do schronu ;D Jebłam, leżę i nie wstaje hahahaha ;)
OdpowiedzUsuńHaha niech czeka na prezydenta hahahahhahahahaha płacze;-; hahahaha
OdpowiedzUsuń