piątek, 21 września 2012

Rozdział 2



Nowy rozdział trochę dłuższy. Przepraszam za błędy ale nie chciało mi się już tego sprawdzać. Komentujcie !

Rozdział 2
23.07.1986r. Los Angeles

            Wstałam rano i jak zwykle poszłam do pracy. Nie było dzisiaj dużego, więc miałam czas na pogawędkę z Michelle. Po południu miałyśmy iść kupić prezent urodzinowy dla Saula. Pomysł już nawet miałyśmy, kupimy mu cylinder podobny do tego z mojego rysunku, mam nadzieje że mu się spodoba. Chłopacy powiedzieli, że kupią mu coś mądrego i coś co Slash uwielbia na samą myśl o tym prezencie już się boje, bo po nich można się wszystkiego spodziewać.
            Wieczorem byłam już w domu i szykowałam się na urodziny. Postanowiłam że nie będę się ubierać w krótką spódniczkę bo nie wiem kogo tam mogę u nich spotkać, wiec założę nie co dłuższą czarną sukienkę z lekkimi falbankami na dole. Moja sukienka była przed kolano, normalnie to bym ubrała trampki, ale Slash bardzo mi się podobał, wiec dla niego założyłam fioletowe szpilki. Jeszcze tylko kreski na oczach i trochę tuszu do rzęs i mogę wychodzić. Michelle już na mnie pod sklepem włosy miała rozpuszczone, czerwoną sukienkę z halki, a na to czarny żakiet i takiego samego koloru buty.
- Hej ale się odstawiłaś ! – krzyknęłam do niej – Masz prezent ?
- Mam, nie zapomniałam tym razem, a po za tym to sama się odstawiłaś ! – powiedziała złośliwie – Pewnie dla Slasha albo Axla.
- Hahaha bardzo zabawne ! I chyba cię jebło dla Axla kobieto o czym ty myślisz.
- A o niczym ale myślałam że znacie się z dzieciństwa to coś ten teges ! ? – śmiała się Michelle.
- Chyba na łeb upadłaś my jesteśmy tylko przyjaciółmi !
- Ale kiedyś ?
- To co było kiedyś już nie wróci i skończmy ten temat ile raz mam ci powtarzać że Rose to tylko przyjaciel !
- Dobra już zrozumiałam czyli dla Slasha się tak odwaliłaś ? Ale Axl nie jest zły – mruczała sobie pod nosem Michelle jak ona mnie czasem denerwuje mówiłam już to ?
- Może i dla niego skończmy ten temat ! A try dla kogo się tak odstawiłaś ?
- Dla nikogo. – powiedziała obojętnie.
- No ta jasne a może dla Duffa co ? – zaczęłam się śmiać ale jak zobaczyła poważną minę mojej koleżanki to zrozumiałam że trafiłam – Michy on ma już dziewczynę odpuść sobie chyba że chcesz się zachowywać jak jakaś dziwka.
- Dobra koniec już tego tematu ! – wydarła się na mnie koleżanka – A tak po za ty to jesteśmy już na miejscu.
- To na pewno tutaj ? – zapytałam się Michelle, ponieważ było tak jakoś cicho, z ja spodziewałam się wielkiej imprezy.
- No tak nie pierdol tylko chodźmy do środka ! – pociągnęła mnie za sobą i po chwili znalazłyśmy się w domu. Nie była nikogo widać , ale słychać było ciche dźwięki gitary które zaprowadziły nas do pokoju Saula.
- Hej co tak siedzisz tutaj sam w swoje urodzińska ? – zapytałam się Slasha.
- A to ty Maggi – powiedział obojętnie.
- Ej a gdzie jest reszta ? – zapytała się Michelle.
- Duff że Stevenem poszli po towar, Axl po Erin, a Izzy z Amy to nawet nie wie.
- No to pięknie zostawili cię samego, ale zaraz humor ci się poprawi !
- O widzę że macie coś dla mnie ! – Saul odstawił gitarę i podbiegł do nas jak małe dziecko, które chce dostać cukierka od mamy.
- Nie ma dostaniesz swój prezent razem z innymi – powiedziała do Slasha i pokazałam mu język.
- Jak te chuje mi coś dadzą !
- Dadzą, dadzą już się nie martw – wtrąciła się Michelle.
            Zeszliśmy na dół i usiedliśmy w salonie. Czas zleciał nam na piciu Danielsa, gadaniu i śmianiu ale naszą zacną rozmowę przerwał trzask drzwi i śpiewy chłopaków.
- Sto lat, sto lat niech Slash żyje nam ! Dużo picia, dużo chlania i do upadłego ćpania ! – tak jak myślałam ten tekst piosenki był autorstwa „ Duff & Steven” którzy nieśli alkohol za nim szedł Izzy z Amy niosąc starannie zapakowany prezent, a na samym końcu szedł Axl z Erin. Muszę przyznać, że była śliczną dziewczyną. Miała kręcone brązowe włosy duże czarne oczy, a ubrana była we fioletową sukienkę która sięgała jej do kolan. Czarną kamizelkę i takiego samego koloru buty.
- Duff jaka zajebista piosenka mamy nowy HIT ! – krzyczał na żartu Slash – Nawet wszystko ci się zrymowało !
- Dzięki stary męczyliśmy się nad niż ze Stevenem chyba trzy godziny ! – odpowiedziała dumnie Duff nie wyczuwając sarkazmu Saula.
- Dobra koniec tego pierdolenia, otwieraj prezenty !
- Nie najpierw tort ! – wrzasnął Steven.
- Kurwa nie mamy tortu ! – powiedział Izzy uderzając się dłonią w czoło.
- Oczywiście, że mamy specjalnie piekłam ! – odezwała się Erin.
- I to nie sama ja jej pomagałem ! – powiedział dumnie Axl.
- No to jedzmy ten tort ! – krzyknął Saul.
            Tak tortu już po chwili nie było i połowy alkoholu tak samo ja nie wiem jak oni to robią ale mniejsza z tym. Pomogłam Erin posprzątać i podczas naszej zacnej rozmowy dowiedziałam się że Dessi zerwała z Duffem po ty jak go przyłapała już drugi raz z inna dziewczyna w łózko. Michelle będzie teraz miała nie złe pole do popisu. Wróciłyśmy do wszystkich i jeszcze trochę razem gadałyśmy. Muszę przyznać że bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało ponieważ miałyśmy mase wspólnych tematów, ale nasze pogaduchy przerwał Slash.
- Wszystko ślicznie piękne Erin i Axl tort był pyszny nie wiem co tam dodaliście do niego ale teraz dawajcie mi te prezenty !
- To najpierw mój !- krzyknął Duff.
- Nie mój ty idioto farbowany ! – wykłócał się Steven.
- Wy to jesteście zjebani mamy jakna razie wspólny prezent – powiedział spokojnie Axl ( tak wiem że to dziwne ) i podała mu paczkę.
- Niech ci dobrze służy ! – powiedział Izzy na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Saul zdarł szybko ozdobny papier i ku jego i mojemu zdziwieniu pokazał się słownik !
- Ej ale po co mi słownik umiem przecież mówić !
- A po co są słowniki żebyś się uczył pisać i nie robił już więcej błędów bo jak piszesz mi z Izzym jakąś piosenkę to później pół godziny muszę to poprawiać ! – powiedział Axl – A teraz otwieraj ten słownik ! – tak jak myślałam nie ma nauki bez Danielsa. W słowniku było wycięte miejsce na Danielsa który zajmował tam honorowe miejsce.
- Hahahah ale zajebiste teraz nikt mi już nie będzie podbierał mojego kochanego towarzysza dnia codziennego bo do nauki to wam nie śpieszno ! A teraz Maggi i Michy wasz prezent ! – podałam Saulowi paczkę która szybko otworzył i go wmurowało – Ale zajebisty taki sam jak z tego rysunku ! – Slash założył cylinder na głowę i powiedział, że nigdy się z nim już nie rozstanie.
            Jak na Gunsów impreza była spokojna oczywiście mam na myśli zero bójek, rozbijania butelek na głowach i ćpania. Nie było dużo ludzi, a właściwie nikt inny nie przyszedł oprócz mnie, Michelle, Erin i Amy ale ona się nie liczy bo z nimi mieszka. Jak już wspomniałam wcześniej zabawa była dość spokojna dopóki nie zaczęliśmy grać w karty na wyzwania.
- Slash cwelu przegrałeś wymyślam ci wyzwanie ! – krzyknął Duff ciesząc się jak dziecko z nowej zabawki.
- Nie ta gra jest ustawiona ja się tak nie bawię ! – mówił oburzony solenizant.
- Nie pierdol, nikt tutaj nie oszukuje ! Duff wymyślaj to wyzwanie ! – wydzierała się zniecierpliwiona Michelle.
- No już kurwa dobra ! to może ….. nie kurwa to bezsensu ! Ooo już wiem pojedziemy do tej starej baby co ma basen i wyciągniesz ją z domu a my się wykąpiemy w baseniku !
- Co ! Mam iść do tej wiedzmy ! Ona ma chyba ze dwieście lat ! – Slash nie dwieście tylko siedemdziesiąt pięć, a poza tym ma basen ! Weźmiesz ją do jakiegoś klubu czy gdzieś, zostawisz ja i wrócisz do nas ! – obmyślił już swój plan Axl.
- No dobra kurwa, ale macie się be zemnie w basenie nie kąpać ! Zrozumiano !
- Tak jest ! – wykrzyczeliśmy wszyscy na raz.
            Po chwili wyszliśmy z domu i zarzuciliśmy swoje zacne dupska do taksówki. Byliśmy na osiedlu bogaczy po jakiś 20 minutach. Schowaliśmy się w krzakach, a Saul poszedł wyciągnąć staruszkę z domu, rozmawiając z nią wymachiwał rękoma krzycząc przy tym że idzie huragan i musi zabrać panią do najbliższego schronu. Po pięciu minutach babcia dała się namówić i  wyszła ze Slashem.
- Kurwa poszli już bo coś mnie dźga w dupę ! – wrzeszczał Stevan.
- Chyba tak możemy już wyjść – powiedziała Erin.
- To co idziemy się kąpać w baseńsku ? – zapytał bardzo inteligentnie Duff.
- Nom idziemy, ale musimy z tym kąpaniem zaczekać an Slasha.
- Ja tam kurwa za nikim nie będę czekał ! – powiedział Izzy i pobiegł razem z Michy i Amy w stronę basenu.
- To ja kurwa też nie ! ? wrzasnął Steven z Duffem i Axlem i ruszyli za Izzym.
- Jak dzieci a ja nie mam zamiaru się kąpać – powiedziała Erin – A ty ?
- Ja też nie to chodźmy usiąść przy basenie i popatrzymy na tych idiotów ! – na co Erin odpowiedział mi kiwając twierdząco głową.
            Siedziałyśmy gadając o różnych głupotach, obserwując chłopaków, którzy ustawiali leżak an leżaku w basenie robiąc sobie piętrowe łózko. Później dołączył się do nich Saul który zostawił staruszkę w klubie mówiąc żeby czekała na prezydenta który powie jej co ma dalej robić.

2 komentarze:

  1. Hhahah Slash zabrał babcie do schronu ;D Jebłam, leżę i nie wstaje hahahaha ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha niech czeka na prezydenta hahahahhahahahaha płacze;-; hahahaha

    OdpowiedzUsuń